12 kwietnia 2013

28. Beginning of the end, part I...

Przepraszam, nie wiem co to ma być. Krótkie i... Dziwne.  Muszę chyba zrobić sobie małą przerwę...
Przepraszam Was, każdego czytelnika z osobna - Mam jakiś cholerny brak weny.
I znów tłumaczę się tym samym, i znów nie ma rozdziału na czas i znów nic to nie pomoże.
Przepraszam Was. Chciałam jak najlepiej, ale postawiłam sobie belkę za wysoko. Nie potrafię pisać o rzeczach radosnych. I to kolejna rzecz, za którą chcę Was przeprosić - Rzygacie tym smutkiem, tą melancholią, tym bólem. Ja też. Ale nie umiem inaczej.
Dziękuję Wam za komentarze, za te nominacje... Jesteście najlepsi na świecie. Dziękuję i przepraszam.


Jak byś się czuł, gdybyś widział jak całe Twoje dotychczasowe życie sypie się jak domek z kart?
Kiedy bliska Ci osoba wbiłaby Ci nóż w plecy, a potem wyjęłaby go i przebiłaby Twoje serce? Twoje połamane, zepsute serce? Jakbyś się czuł?
Jakbyś się czuł, gdyby ktoś bliski tak zwyczajnie się odwrócił?
Gdyby ktoś, kogo darzysz jakimś nieokreślonym uczuciem jest właśnie reanimowany w karetce, a Ty nic nie możesz zrobić?
Gdyby ktoś Cię tak bardzo upokorzył, zmieszał z błotem... Czy walczyłbyś dalej? Czy dałbyś sobie spokój?
Czy machnąłbyś tylko ręką i powiedział 'Mam dość, więcej nie potrafię'? Czy umiałbyś się  podnieść?

        Łzy mieszały się z dużymi kroplami deszczu, rozmazując resztki jakiegokolwiek makijażu. Stałam na chodniku niemalże sparaliżowana, trzymając kurtkę w ręku. Zamiast ją ubrać, to ściskałam ją w dłoni tym mocniej, im zimniej mi było. Mgła powoli opadała, a deszcz padał coraz słabiej. Patrzyłam w jeden punkt, marząc o powrocie karetki z przytomnym już Stevenem. W oddali usłyszałam kroki, co chwilę przerywane to chlapnięciem z kałuży, to postojem. Wykrzykiwano głośno i błagalnie moje imię, a chwilę potem słyszałam je coraz wyraźniej. Kilka głębokich, szybkich oddechów za moimi plecami. Czyjaś dłoń na moim ramieniu.
-Alice... - szepnął Rudy, przybliżając mnie do siebie. Zmieniłam miejsce, wciąż sztywno stojąc. Moim punktem, w który nieustannie się patrzyłam, była znikająca na horyzoncie droga. -Po co tu przyszłaś?
-Steven. - drgnęłam lekko, pokazując palcem na oddaloną o kilkadziesiąt metrów drogę. -Tam.
-Gdzie? - przymrużył oczy, przypatrując się we wskazany punkt. -Nie ma go tam.
-Ste-Steven... - rozpłakałam się jak dziecko, siadając na zimnym i mokrym asfalcie. Chłopak złapał mnie za ręce, ale nie chciałam wstać.  Kucnął obok mnie, odgarniając włosy z mojej twarzy.
-Choć, wracamy. On się nie zgubi, spokojnie. - pokiwałam głową przecząco. Chciałam krzyknąć, że zabrali go do szpitala, ale nie miałam siły, ani odwagi. Słowa znów stanęły w gardle, i nic nie mogłam z siebie wykrztusić.
-Stevie... - ukryłam twarz w dłoniach, płacząc coraz bardziej. To wszystko było tak bardzo pomieszane, zakręcone że nie potrafiłam tego ogarnąć. Nic nie trzymało się kupy. Ponownie.
-Alice, ja wiem że się martwisz, ale... - popatrzył jeszcze raz we wcześniej wskazane przeze mnie miejsce, rozglądając się za blondynem. -Ale to, że płaczesz, to...To nie pomoże. On wróci, obiecuję.
Pogłaskał mnie delikatnie po ramieniu, tak czule, spokojnie, ale... Po przyjacielsku.
I tego mi wtedy brakowało; przyjaźni.
           Wstałam bardzo powoli, choć czułam się jak na karuzeli - wszystko wirowało w zawrotnym tempie. Lampy mieszały się z budynkami, a chłopak rozmazywał się coraz bardziej. Z paniki i strachu wtuliłam się w niego, starając się opanować mroczki przed oczami i rollercoaster w głowie.
I znowu czujesz tą bezsilność.
I znowu wiesz, że jesteś nikim.
I znowu zdajesz sobie sprawę, że nie powinnaś dostać drugiej szansy.
I znowu uświadamiasz sobie, że jesteś nikim. Tylko kolejną cegłą w murze.
I znowu dostajesz kopniaka w tyłek.
I znowu jest ktoś, kto chce Ci pomóc.
I znowu boisz się tej pomocy.
I znowu boisz się zaufać.

*                                                 *                                              *                                               *
Pomysłów tysiące, ale nie wiem jak przelać je na papier. Wrócę niebawem, obiecuję.
All we need is just a little patience...

10 kwietnia 2013

Versatile Blogger Award!


Zostałam nominowana do tej nagrody 2 razy... Bardzo mi miło. Chciałam podziękować Draconis & Żulowi oraz Vicky za to wyróżnienie. Jak my wszyscy, nie mam za zielonego kabaczka pojęcia, o co chodzi. Mniejsza z tym.



A więc!
1. Nominowana osoba pokazuje nagrodę
      na swoim blogu.

2. Dziękuje za nominację.
3. Ujawnia 7 faktów o sobie.
4. Nominuje 7 blogów.
5. I na koniec informuje o nominacji
     blogi nominowane.
Punkt 1 - JEST!
Punkt 2 - JEST!
Punkt 3 :

1. Moja gitara nazywa się Hendrix i nie da się go nastroić. Ale i tak go kocham.
2. Kocham narkomanów i cały temat narkotyków. Serio. Chora mania, nie? Uwielbiam czytać w jaki sposób działa np. kokaina, a jak heroina. Które mocniej uzależniają, jak organizm zachowuje się na 'głodzie' itp. Bardzo chciałabym porozmawiać z narkomanem lub narkomanką. Moje malutkie marzenie ;).
3. Uwielbiam śpiewać. Kocham zdzierać gardło, kiedy jestem sama w domu, albo kiedy czekamy z przyjaciółmi na WF, jednak nie mam odwagi śpiewać publicznie.
4. Wbrew opinii, która mówi się nastolatki umieją zrobić tylko jajecznicę i herbatę, kocham gotować i piec. Kolejne zboczenie. Ciasta, ciasteczka, babeczki, bezy, torty to u mnie norma. Uwielbiam się bawić w ozdabianie tych małych dzieł sztuki lukrem czy czekoladą.
5. Chcę otworzyć klub muzyczny, coś w stylu dawnego Rainbow Grill & Bar albo The Troubadour.
6. Nienawidzę tych durnych bajek dla dzieci, w których liczy się po angielsku jabłka z Myszką Miki i Kaczorem Donaldem. -.-
7. Dobra, ten punkt będzie dość osobisty. Po cholerę to piszę? Nie wiem.
Pokochałam gimnazjum.
Wiem, brzmi głupio i bezsensownie, ale... Ale nie znacie całej mojej historii. Tutaj, w mojej cudownej gimbazie poczułam na własnej skórze takie coś, co się nazywa popularnie 'przyjaźnią'. Nie wierzycie? Przez 6 lat podstawówki przyjaciel był pojęciem względnym. Oczywiście, były koleżanki, ale tylko tyle. I nic więcej. Nikt, komu można zaufać. Niestety, wciąż buduję mury dookoła siebie, żeby znów nie czuć tego, co wtedy. Tego odrzucenia.

Punkt 4 :
(Kolejność jest bez znaczenia.)
1) http://breath-of-memories.blogspot.com/
2)http://the-flames-burned-out.blogspot.com/
3)http://dreams-with-wings.blogspot.com/
4) http://nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com/
5) http://through-the-fire-and-flames.blogspot.com/
6)http://witam-w-psychiatryku.blogspot.com/
7)http://nextstation-paradisecity.blogspot.com/


Jeśli to przeczytaliście, to zostawcie komentarz, nie wiem, whatever. Jeśli macie jakieś pytanie do mnie, piszcie, piszcie, piszcie.

HAVE A NICE DAY AND DON'T FORGET TO ROCK N' ROLL.

                                                                                                 RocketQueen